Film jest nudny! I nie ma co tutaj ukrywac,ze krytycy na swiecie mieli racja piszac,ze wieje nuda od poczatku do konca. Moze nie wieje do konca, ale do polowy film wlecze sie jak kolejka na Gubalowke. Zamierzenia rezysera moze byly i dobre,ale na tym sie skonczylo.klimat czarnobilaych ujec jest ciekawy, ale i tak po kilkunastu minutach popada w monotonnie i gubi sie sam w sobie!To miala byc stylizacja na Casablanke albo filmy z Marlena Dietrich...kino lat 40tych!Nic z tego,za bardzo jedzie sztuczna stylizacja.Film, tutaj dodaje jak dla mnie nie ma klimatu za grosz, a George Clooney nie pasuje tutaj w zadnej scenie, nie wspominajac juz o Spidermanie Maguire, ktory jest cienki od pierwszej sekwencji do konca swoich filmowych dni! Jedyna udana rola to Blanchett ,( moze pisze przez pryzmat, mojego uwielbienia dla australijki), ktora zapada w pamiec.Film ozywia sie momentalnie kiedy Blanchett,z fantastycznym niemieckim akcentem pojawia sie na ekranie.To ona jedyna w tej nudnej fabule wyglada jak zywcem przeniesina z lat 40tych, jakby zywcem wzieta z filmow z Dietrich...i choc stara sie jak moze biedulka, to majac marnie grajacego Clooneya nie udaje jej sie uratowac wlokacego nogami filmu! kropka.